O mnie

Jestem dojrzałą kobietą. Zaczęłam swoją opowieść tym oznajmiającym zdaniem, żeby Ci uświadomić, że nigdy nie jest za późno, na nic. Owszem pojawia się czasem żal tych lat mojego życia, które być może mogłyby wyglądać inaczej, ale nie….nie….już muszę wskoczyć na obecny, inny od poprzedniego, tok myślenia. Musiało wszystko być dokładnie tak, jak było.

To był i wciąż jest plan mojej duszy.

Nie znaczy to jednak, że z tą duszą, z tym życiem, które przejawiasz w swojej kreacji tu , na tej ziemi, w tej właśnie chwili, nie da się nic zrobić.

Dlaczego weszłam na ścieżkę rozwoju osobistego, co spowodowało ten ważny moment sprzężenia zwrotnego w moim życiu? Otóż poczułam dno, wiesz, takie totalne bagno, taki syf, że już nie masz pojęcia co dalej, że się tam taplasz jak mucha, której skrzydła oblepione są smołą, która czuje, że się zatapia w tym gównie, i która wie, że już nigdy nie wzniesie się w powietrze. Znasz to uczucie?

Jesteś w jakimś cholernym undergroundzie, całkowicie sparaliżowana, nawet łzy nie chcą już lecieć, swoje życie widzisz jako totalną przegraną, jako niewyobrażalną porażkę. Nie ma już nic, czarna dziura, bezdenna rozpacz, pustka, przegrana. Nie wiesz co dalej, wg nic nie wiesz. Otchłań. Nicość. Dla każdej z Was ten opis może dotyczyć czy kojarzyć się z różnymi aspektami życia, wedle uznania. Myślę, wiem to na pewno, że każdy człowiek doświadcza takiego uczucia.

I chcę Ci powiedzieć, że nie wiadomo jak bardzo uważasz, że jest beznadziejnie, tli się w Tobie mała iskierka, która jak tylko zostanie zauważona, roznieci w Tobie resztki umierającej nadziei. Musisz dać sobie szansę wstać z kolan i nawet, jeśli jeszcze teraz w to nie wierzysz, to ja Ci mówię, że wszystko jest możliwe. Nie powiem, że będzie łatwo, lekko i przyjemnie, ale powiem, że warto.

Szłam przez to moje życie: dwa długoletnie nieudane małżeństwa, jakieś próby relacji, związków….. Dla kobiet to ważne, no nie? Żeby z kimś być, żeby tworzyć relację, żeby nie być samą…. Och, jak wiele musiałam się nauczyć, jak wiele zrozumieć, jak wiele szukać, drążyć i poznawać. Ta podróż zaczyna się od siebie. Tak, od siebie samej. Ja nie sądziłam, że to taka kolej rzeczy, ja w ogóle nie wiedziałam, że to JA, JA, JA, że to ze MNĄ, ze MNĄ, ze MNĄ, trzeba się spotkać, poznać, ale przede wszystkim, co najważniejsze, POCZUĆ.

Poczuć ten cały ból, cierpienie, dotrzeć do najbardziej skrytych zakamarków swojej duszy, doświadczyć dojmujących emocji, które targały mną przez całe życie. Przecież my kobiety za nasz los zawsze obwiniamy „okrutnych” facetów, no nie? To oni są winni za nasze nieszczęścia i niepowodzenia, to oni nas ranią, porzucają, kłamią, zdradzają, poniewierają i nie wiadomo, co jeszcze. Wiesz, to… 

... nie jest tak jak myślisz...

I odkrycie tej prawdy było dla mnie zdumiewające, niewiarygodne. Proces poznawania samej siebie zupełnie zmienił perspektywę mojego życia, zmienił optykę, poprzez którą patrzę dziś na świat.

Jest wiele metod i dróg, którymi można kroczyć, ale ja polecam Ci bezapelacyjnie, jako początek twojej drogi, jako coś, co można nazwać fundamentem odrodzenia, terapię opartą na pracy z „wewnętrznym dzieckiem”. Sprawdziłam, doświadczyłam i wciąż doświadczam.

Moim punktem zapalnym były relacje, ale to może dotyczyć każdej płaszczyzny Twojego życia.

Ja dziś wiem, że tam tkwi sedno. Jednocześnie nie obiecam Ci, że jak ruszysz, to potem życie będzie kolorowe i wszyscy faceci okażą się gentelmenami z poprzedniej epoki albo na spotkanie z Tobą przyjadą sami rycerze na białych rumakach! Nieee, ale mogę Ci obiecać, że zniwelujesz swój ból, cierpienie, że już nic nie będzie wyglądało tak, jak do tej pory, że na wszystko spojrzysz inaczej, mądrzej, spojrzysz w taki sposób, że będziesz czuła się silna, niezależna, że powstaniesz z popiołów. I ja wiem, że nie ma innej drogi, ta jest jedyna i słuszna. Możesz uratować Siebie, możesz zrobić coś dla Siebie, dla swojego dobra, dla swojej duszy, dla swojego ciała, dla swojego życia.

Cokolwiek by to nie było, jeśli to choć trochę sprawi, że poczujesz się szczęśliwsza, lepsza, kochana, to warto uczynić ten pierwszy krok….. Skoro ja zaczęłam stąpać po omacku nie widząc drogi ani celu, Ty też możesz stąpnąć, może na początku nieśmiało, ale jednak ruszyć, wyciągnąć rękę, rozejrzeć się, dźwignąć się.

Zrób to dla Siebie, uratuj się, poznaj się, pomóż Sobie! Tylko Ty możesz to zrobić, a ja Ci mówię, że warto!

Blog „Nie tak jak myślisz” to zbiór moich doświadczeń z pracy z „wewnętrznym dzieckiem” i wszystkich pochodnych tej terapii. To moja bezcenna empiria z przemiany duchowej po głęboko dotkliwych zdarzeniach. Życzę Tobie, życzę sobie, aby choć jeden post, zdanie, a nawet słowo stały się INSPIRACJĄ dla Ciebie, jeśli tego potrzebujesz… Ku pokrzepieniu serc kobiecych (i nie tylko).

PODZIEL SIĘ Z PRZYJACIÓŁKAMI: